ZGROMADZENIE SS SŁUŻEBNICZEK W CZERWONEJ WOLI

Staraniem księcia Jerzego Czartoryskiego utworzono w jego dobrach jednoklasową szkołę ludową z lokalizacją w Czercach. Mieszkańcy Czerwonej Woli mieli korzystać z utworzonej placówki oświatowej, jednak odległość i niedostępność drogi przechodzącej przez bagna i moczary uniemożliwiała edukację dzieci z Czerwonej Woli. Mając na względzie dobro ludności księżna Wanda Czartoryska postarała się o założenie prywatnej ochronki w Czerwonej Woli. W tym celu sprowadziła cztery siostry służebniczki ze Starej Wsi. Książę Witold Czartoryski oddał Zgromadzeniu 10 morgów pola wraz z ogrodem. Siostry (m.in. Anna Józefina Maź) przybyły 30 listopada 1892 r. i zamieszkały w budynku, gdzie wcześniej była „gospoda chrześcijańska”. Podjęły pracę wśród dzieci szkolnych, ucząc najpotrzebniejszych wiadomości oraz przygotowując je do przyjęcia sakramentów. Opiekowały się także chorymi. Z czasem p. Wanda Czartoryska podjęła starania zmierzające do budowy odpowiedniego budynku z kaplicą mszalną, gdzie miejscowa ludność mogłaby korzystać z posługi duchownych oraz poczyniła starania u władz państwowych o zorganizowanie szkoły w Czerwonej Woli. Budowa domu urzeczywistniła się w 1910 roku. Na miejscu starego, drewnianego, stanął nowy murowany budynek wraz z kaplicą. Było to możliwe dzięki zaangażowaniu ówczesnej przełożonej – s. Aleksandry Jastrząbek. Siostry objęły opieką kaplicę oraz troszczyły się o religijne wychowanie i podtrzymywanie religijności w miejscowym społeczeństwie, gdyż odległość od kościoła parafialnego w Wiązownicy była dość duża. Prowadziły nabożeństwa i przygotowywały ludzi do przyjęcia sakramentów. Siostra organistka uczyła ludzi pieśni religijnych. W 1913 r. władze szkolne zezwoliły na utworzenie w Czerwonej Woli klasy nadetatowej pod kierownictwem zarządu szkoły w Czercach. Od 1 września 1913 r. siostra objęła posadę nauczycielki prowadząc trzy oddziały szkolne w budynku ochronki.
Czas I wojny światowej był dla wspólnoty Sióstr w Czerwonej Woli okresem pełnym trudnych doświadczeń. W 1914 r. opuściły na krótko wieś i przebywały w Krościenku Wyżnym. Wskutek działań wojennych w 1915 r. spalone zostały zabudowania. Siostry wyjechały i zostały skierowane do pracy pielęgniarskiej w szpitalach wojskowych. Powróciły pod koniec czerwca 1915 r. i zamieszkały w jednym pokoju urządzonym przez siebie w ruinach ochronki. Z pomocą Czartoryskich w krótkim czasie odbudowano dom i budynki gospodarcze. Powróciły również do kontynuowania podejmowanych przed wojną obowiązków.
Czartoryscy z powodu szerzącej się biedy w swoich dobrach wystarali się w roku szkolnym 1915/1916 o dożywianie biednych dzieci z funduszów Książęco-Biskupiego Komitetu w Krakowie, m.in. w Czerwonej Woli. Księżniczka Wanda przysłała w tym czasie barchan i płótno. Z tych materiałów siostry ze szkolnymi dziewczętami uszyły ubrania i bieliznę, które rozdały biednym dzieciom. Pod koniec roku szkolnego w 1918 r. odbyły się w kaplicy prymicje ks. Jerzego Czartoryskiego, syna Witolda z Pełkiń. Dzieci było w szkole bardzo dużo, bieda w społeczności nie ustępowała, dlatego staraniem księżnej Jadwigi Czartoryskiej od grudnia 1919 r. do sierpnia 1921 r. utworzono w ochronce tzw. „kuchnię amerykańską”, którą prowadziły siostry. Komitet oprócz prowiantu dostarczał również odzież i obuwie dla dzieci. Była to wielka pomoc dla ubogiej ludności. W 1920 r. zmarła fundatorka ochronki w Czerwonej Woli Wanda Czartoryska, a opiekę nad miejscową ochronką przejął jej brat książę Witold Czartoryski z Pełkiń. Od 1925 r. Kuratorium Okręgu Szkolnego Lwowskiego, Szkółce Ludowej w Czerwonej Woli nadało status Państwowej Szkoły Powszechnej – jednoklasowej z językiem wykładowym polskim, niezależnej od kierownictwa szkoły w Czercach. Wspólnym staraniem z ks. Proboszczem siostry otrzymały w 1931 r. pozwolenie na przechowywanie Najświętszego Sakramentu w kaplicy publicznej. Wpłynęło to na większe zaangażowanie społeczeństwa w liturgię. Siostry zatroszczyły się o powstanie we wsi Żywego Różańca. Niestrudzenie prowadziły Szkołę Powszechną, w której uczyło się o. 90-100 dzieci w ciągu roku. Katechizowały dzieci i młodzież. Prowadziły kursy oświaty pozaszkolnej. Sala ochronkowa służyła na różnego rodzaju spotkania, m.in. organizowały wieczornice. W miejscowościach tak oddalonych jak Czerwona Wola dom sióstr pełnił rolę nie tylko szkoły, ale był też ówczesnym ośrodkiem zdrowia, gdzie każdy mógł przyjść i otrzymać pomoc w różnego rodzaju dolegliwościach. W latach 30. rozpoczęła się budowa kościoła w sąsiedniej wsi Manasterz.
We wrześniu 1939 r. do Czerwonej Woli wkroczyli Sowieci, odtąd do 6 maja 1940 r. siostra uczyła cały czas pod kontrolą. Miesiąc później siostry zmuszone były zdjąć habity, a w szkole urządzano zabawy. W tym samym roku wyniosły z domu rzeczy kapliczne oraz swoje osobiste do jednego z miejscowych gospodarzy. W czerwcu Najświętszy Sakrament został przeniesiony do kościoła parafialnego, a siostry zostały zmuszone do zamieszkania u ludzi. W tym czasie powoli ogołacano i rujnowano kaplicę, a szkołę i mieszkanie zajęli nauczyciele ukraińscy. Siostry powróciły do domu na krótko w maju 1941 r., jednak po trzech tygodniach zostały wyrzucone przez milicję ukraińską, dom został zajęty przez władze, jako własność dworska. Niemcy po wkroczeniu do Czerwonej Woli zwrócili mieszkanie siostrom w 1942 r. Przez dwa miesiące siostry dzieliły się żywnością z osobami pochodzenia żydowskiego, które przychodziły nocą do domu sióstr. Do pracy w szkole siostra powróciła dopiero w 1944 r., gdy przywrócono naukę języka polskiego. Po zakończeniu działań wojennych pojawiły się bandy ukraińskie, to było powodem, że siostry wraz z polską ludnością udały się za San. Siostry najpierw zatrzymały się w Sieniawie, a później jakiś czas mieszkały u sióstr w Tryńczy. Powróciły dopiero 16 lipca 1945 r. Mimo niebezpiecznych czasów podjęły się pielęgnowania chorych oraz pracy przy kaplicy publicznej, którą odbudowywano powoli ze zniszczeń.
Po wojnie Szkoła Powszechna działała nadal w budynku sióstr. Siostra została zwolniona ze stanowiska kierowniczego, ale jeszcze w 1950 r. uczyła jako nauczycielka. Później została całkowicie usunięta ze szkoły. Siostry nie traciły jednak kontaktu z dziećmi, zorganizowały katechizację gromadząc dzieci w kaplicy. Po utworzeniu parafii w Manasterzu podjęły się prania bielizny liturgicznej i dbały o wystrój kościoła. Władze państwowe chciały w 1957 r. zająć budynek na szkołę i usunąć siostry, gdyż własność dworska automatycznie stawała się własnością Skarbu Państwa. Jednak do tego nie doszło. Ks. Proboszcz Feliks Karasiński wstawiał się u samego Gomółki i aby na przyszłość uniknąć kłopotów, poprosił bpa F. Bardę o pozwolenie na przechowywanie Najświętszego Sakramentu w kaplicy sióstr. W tym samym roku, już po opuszczeniu budynku sióstr przez szkołę, siostry w czerwcu rozpoczęły prowadzenie ochronki, która po roku została jednak zamknięta z bliżej nie ustalonych przyczyn.
Pole, które posiadały siostry zostało zabrane na Skarb Państwa i rozdano je miejscowym rolnikom. Pojawiły się tym samym trudności w utrzymaniu placówki. Siostry oprócz prac na pozostałych 2 ha, szyły dla ludzi, co stanowiło główne źródło utrzymania. Nadal opiekowały się chorymi, których było dużo, bo do najbliższego ośrodka zdrowia do Sieniawy było 7 km. Narastały nieporozumienia w społeczności, a podjęte pierwotnie prace zdezaktualizowały się, dlatego Zgromadzenie rozważało likwidację domu. Jednak ks. Proboszcz wraz z mieszkańcami w pismach m.in. do biskupa przemyskiego prosił o pozostawienie sióstr. Biskup pozostawił decyzję o zamknięciu domu władzom Zgromadzenia. Siostry pozostały aby wspierać miejscowego duszpasterza i miejscową ludność w rozwoju duchowym. Katechizowały w dwóch punktach na terenie parafii. Organistka prowadziła scholę dziewczęcą. Opiekowały się chorymi udzielając podstawowej pomocy medycznej.
W 1990 r. siostry rozpoczęły katechizację dzieci w Szkole Podstawowej w Czerwonej Woli, którą prowadzą do dnia dzisiejszego. Niezmiennie troszczą się o czystość bielizny liturgicznej i wystrój kaplicy oraz kościoła parafialnego w Manasterzu.
Ze względu na szczupły zakres prac oraz uciążliwą drogę do kościoła parafialnego oddalonego o 2 km, a także braki personalne władze zakonne ponownie zdecydowały w 1994 r. o zamknięciu placówki. Decyzji sprzeciwił się ks. Abp Józef Michalik, co sprawiło, że siostry pozostały. Sprawę dalszego pobytu sióstr w Czerwonej Woli podjęto kilka miesięcy później, gdy wobec choroby jednej z sióstr (druga starsza wiekiem), nie było możliwości utrzymania placówki. Dlatego 2 października w 1995 r. nastąpiła likwidacja domu wraz z propozycją przejęcia przez Kurię Biskupią w Przemyślu na ośrodek rekolekcyjny. Jednak po pewnym czasie zostały podjęte przez Zgromadzenie decyzje o remoncie budynku. Budynek został przeznaczony na kolonie letnie dla dzieci ze środowisk dysfunkcyjnych. W czasie wakacji 1998 r. odbyły się pierwsze turnusy kolonijne dla dzieci. By to też początek wznowienia działalności placówki sióstr w Czerwonej Woli. Od tego czasu we współpracy ze Stowarzyszeniem Rodzin Katolickich w Jarosławiu odbywały się wakacyjne kolonie dla dzieci żyjących w trudnych warunkach materialnych, dzieci z Domów Dziecka oraz trzydniowe spotkania formacyjne dla młodzieży jarosławskiej. W grudniu 1998 r. siostry podjęły w dalszym ciągu pracę w miejscowej Szkole Podstawowej. Kolonie były organizowane w latach 1998-2007, po tym okresie zawieszona została działalność ośrodka z powodu niespełnienia wymogów sanitarnych.
Siostry niezmiennie dbają o czystość bielizny liturgicznej i estetyczny wygląd kaplicy oraz kościoła w Manasterzu, pełnią również w obu świątyniach obowiązki organistki. Odprawiają z ludźmi w Czerwonej Woli nabożeństwa majowe, różańcowe. Katechizują z szkole w Czerwonej Woli. Prowadzą Koło Misyjne oraz schole.
Siostry zmarłe w Czerwonej Woli: Julia Honorata Buczulińska, Aleksandra Anna Jastrząbek, Katarzyna Józefa Gawełczyk, Marianna Anna Brygida Banaś.